Forum Forum uczestników rekolekcji III ONŻ w Tarnowie Strona Główna Forum uczestników rekolekcji III ONŻ w Tarnowie
"Pamięć i Tożsamość" - OŻK 2006


Jak w życiu...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum uczestników rekolekcji III ONŻ w Tarnowie Strona Główna -> Coś dla Ducha
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Niski
Bywalec



Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Czw 23:58, 02 Lis 2006    Temat postu: Jak w życiu... Back to top

może nie jest to typowo religijne opowiadanie ale myśle, że niesie w sobie przesłanie. Przesłanie o miłości, zrozumieniu i poznaniu. Nie wiemy co mamy, póki tego nie stracimy...Nie pozwólmy na to, doceniajmy to co daje Bóg!

Ps. Zwracajcie uwagę na daty Smile


Sobota, 29 października 2004 r.

Siedział w knajpie. Bar jak bar. tysiące takich w okolicach rynku. Duszne powietrze przesycone dymem z tanich, sprzedawanych na sztuki papierosów. Przyzwyczaił się. Na początku nie mógł znieść tego dymu, gryzącego oczy, przenikającego ubranie. Ten zapach męczył go nawet po wyjściu, z czasem nie wyobrażał sobie tego miejsca inaczej. Rozejrzał się pustym wzrokiem po sali. Niewiele ludzi w koło. Każdy coś robi, o czymś myśli. Niby siedzi spokojnie, sączy napój lub je obiad a jakby się gdzieś spieszył. Tylko para w kącie sali wygląda jakby nie znała pojęcia „zegarek”, „czas”. Spojrzał na swój ukochany zegarek – stara „Omega” na łańcuszku, otwierana na przycisk, obiekt długotrwałych westchnień. Ocenił, że siedzą tak w tym rogu już ze 4 godziny.
Że też cały czas mają o czym rozmawiać. – pomyślał – Są tacy niedzisiejsi. Inni od tych tak często spotykanych par, które pod szyldem „miłości” emanują zwykłą erotyką i wulgaryzmem. A Oni... Rzucając przelotne spojrzenie można w ogóle nie zauważyć, że są razem. Ale jeśli tylko ktoś poświęci im chwile uwagi, przyglądnie się i spojrzy w ich oczy... Co to są za oczy...
Wyszedł. Za bardzo bolał go widok tej pary. A nie umiał się na nich nie patrzeć. Szedł wolnym krokiem, szurając butami bo bruku rynku, zastanawiając się co ze sobą zrobić, dokąd iść. Postanowił, że pójdzie do Starego Portu. Tam zawsze jest się z kim napić a w lepsze dni to nawet jest z kim pogadać. Była dopiero 18 więc jeszcze może nawet niektórzy będą trzeźwi. Obiecał sobie jednak, że dziś nie pije. Nie mógł już znieść tych łez w oczach Mamy. Nie mógł jej już więcej ranić, a każdy powrót nad ranem w stanie, w którym nie wiedział co nazwać kluczem a co zamkiem, powodował kolejną falę łez. Szedł więc do celu, ze wszystkich sił próbując wyrzucić z umysłu wizję tych oczu. Kochających. Kochanych.
Zanim doszedł do pubu znów pomyślał o Magdzie. Klął w duszy. Klął na siebie, że pozwolił jej odejść, klął na nią że odeszła. Wbijał paznokcie w rękę, mówiąc jak bardzo jej nienawidzi. Wbijał tym mocniej im mocniej czuł, że ją kocha, tym zapalczywiej szeptał im zapalczywiej czuł, że tęskni.
Do knajpy nie doszedł. Widok kolejnej pary leżącej na ławce na plantach wywołał mocną falę obrzydzenia. „Miłość” cholera... Znów ujrzał w głowie te oczy. Kochające. Kochane. Nie miał już ochoty aby kogokolwiek spotkać. Nie chciał słuchać tych durnych rozmów, brzdęku gitary przebijającej się przez jakieś przysmutnawe melodie z głośników, ludzi przekrzykujących się nawzajem. Z wyrazem zrezygnowania na twarzy i „natarczywymi oczami” w głowie dotarł do domu.

Mamie wystarczył rzut oka. Znała go, aż za dobrze. Nic nie mówiąc podeszła i przytuliła. Tak jak tylko Mama potrafi. Nie wytrzymał. Sam nie wiedział kiedy łzy zaczęły płynąć. Nie mógł tego znieść. Odsunął Mamę delikatnie lecz stanowczo i poszedł do swojego pokoju. Rzucił się na łóżku. Krzyczał w duszy. Zmieścił w tym krzyku emocje ostatnich miesięcy, ból, rozpacz, zrezygnowanie, tęsknotę, poczucie niesprawiedliwości. Wszystkie uczucia, które nagromadziły się w nim od czasu gdy Magda powiedziała, że coś się zmieniło, że to już nie to.
Boże dlaczego? Jak mogłeś mi to zrobić? Przecież tak długo się modliłem, tyle razy błagałem Cię abyśmy mogli być razem, szczęśliwi, abyś otaczał nas opieką. Myślałem, że ten dar od Ciebie był już na całe życie? Przecież to dzięki Niej się zmieniłem. To dzięki Niej stałem się lepszy, to Ona znów przyprowadziła mnie do Ciebie. Myślałem, że już zawsze będziemy razem...DLACZEGO???
Boże podtrzymaj mnie, pomóż mi bo sam nie dam rady. Nie mogę powstać, nie chce powstać. A może chce? Sam już nie wiem. Boże co ja mam robić? Pomóż mi abym wiedział dokąd iść, jaka jest moja droga. I proszę dodaj mi sił abym umiał nią iść, abym umiał się podnieść.


Poniedziałek, 31 października 2004 r.

Jak zwykle szkolna nuda. Kiedyś z uśmiechem witał każdy dzień. Teraz nie chciało mu się otwierać oczu. Poranna kawa, bardziej pita dla smaku niż z potrzeby ciała, szybkie śniadanie, poranna toaleta plus modlitwa. Potem szybkie pakowanie plecaka, obowiązkowo kanapki od Mamy. Sprawdzić tylko czy w kieszeni są: klucze, komórka, jakieś drobne, czy w kurtce jest portfel i w drogę. Nudna jazda autobusem. Ci sami ludzie, ten sam pośpiech, ta sama droga. Codzienna monotonia. Zabijająca normalność. Nienawidził tego. Nienawidził kiedy wszystko było zaplanowane. Kiedy w poniedziałek wiedział z dokładnością do godziny jak będzie wyglądała jego środa. W szkole jak zawsze. Te same lekcje, Ci sami znajomi, te same uśmiechy, ten sam wymuszony spokój, ta sama, udawana bądź nie, sympatia. NIC NOWEGO...Dusił się szarością otoczenia.
Kiedyś... – wyszeptał.
Kiedyś wszystko było inaczej. Życie było bardziej kolorowe. Może dlatego, że on też miał te oczy. Kochające. Kochane. Przez te oczy świat był inny. Weselszy. Mniej monotonny. Prawie wszystko go cieszyło, radował się, uśmiechał do ludzi. Dziś chodzi przybity. A najbardziej dobijała go świadomość bezsilności. No i wspomnienia...Wspomnienia tej cudowności która go wypełniała. Czuł się jakby miłość, którą miał, wypełniała jego wnętrze. A teraz została tylko pustka, której niczym nie umiał wypełnić. Która go wykańczała.

Piątek...

- Cześć. Słuchaj, idziemy jutro z ekipą poszaleć. Planujemy wyskok do Carpe na rynek. Będzie trochę znajomych, i parę ludzi, których nie znasz. Ogólnie spokojne ale dobre towarzystwo! Piszesz się?
- Sam nie wiem Tomek. Jakoś nie mam za bardzo ochoty na imprezę. Zmęczony jakiś jestem.
- No nie daj się prosić. Przyda Ci się trochę rozrywki! Widzę Cię jutro o 19 pod Bagatelą.
-Niech Ci będzie. Ale nie obiecuję, że będę siedział do końca. Do zobaczenia.
-No 3m się mistrzu.


Sobota, 5 listopada 2004 r.

Knajpa jak knajpa. Sobota więc masa ludzi. Na wejście był lekki problem bo dwie osoby przed 18-stką ale jakoś poszło. Siedzieli w jakimś pokoju, gdzie nie było nikogo poza nimi. Czasem tylko przechodziła jakaś osoba. W tle słychać było spokojną melodię muzyki. Ale jego jakoś nie ciągnęło na „parkiet”. Siedział tak sącząc Fante i zastanawiając się co robić dalej, co zrobić ze swoim życiem. Nagle jakaś postać przykuła jego uwagę.
Ale laska – pomyślał.
Idealna budowa, super wymiary, przepiękne brązowe kręcone włosy, 175 cm – rzekłbyś ideał.
Ależ Ona jest podobna do...
Cholera Magda...
Brązowowłosa piękność w tejże chwili obróciła się i rozpoznał Kobietę, której kiedyś oddał swoje serce. Szybko chwycił za szklankę i pociągnął solidny łyk, mając nadzieję, że go nie dostrzegła. Nie zniósłby teraz nawet uśmiechu, a tym bardziej litości z jej strony. Dochodząc do wniosku, że dzisiejszą imprezę i tak może spisać, z oczywistego powodu, na straty, postanowił poruszać się na parkiecie. Stwierdził, że i tak już gorzej być nie może. Nigdy nie uważał się za dobrego tancerza więc automatycznie dyskoteka nigdy nie była jego żywiołem, ale teraz po prostu miał ochotę. Wchodząc na salę dalej miał przed oczyma obraz brązpiękności, maksymalnym wysiłkiem woli powstrzymując moment, w którym ów „cud” się obraca. Zobaczył parę całującą się namiętnie na scenie i przypomniał sobie te oczy dwojga młodych kochających się ludzi. Przypomniał sobie co czuł w duszy gdy patrzył na Magdę. Przypomniał sobie jej oczy. Odszukał w pamięci ich pierwszy pocałunek. Jak na jednej z dyskotek nagle usłyszeli nagle nagranie Petera Gabriela „Book of love”, spokojnie popatrzyli sobie w oczy i... Tej chwili nie zapomni do końca życia. Nigdy!
Kucnął przy ścianie i zaczął płakać. Nie mógł powstrzymać łez. Czuł, że coraz więcej osób się na niego patrzy, ale nie mógł powstrzymać tego zewnętrznego wyrazu bólu, bólu jaki palił mu serce.

Sobota, 29 października 2004 r.

Obudził się przerażony, zlany potem, z zapłakaną twarzą. Podniósł komórkę. 8:50. Szybko odnalazł osobę w książce telefonicznej i kliknął wybierz.
- Dzień dobry Skarbie! Co się stało, że dzwonisz tak wcześnie?
- Dziękuje, że jesteś Madziu! Kocham Cię...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Gripex
KPB



Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 1475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bystra Podhalańska

 PostWysłany: Pią 0:09, 03 Lis 2006    Temat postu: Back to top

Kapitalne. Tylko żeby czasem można było cofnąć czas...

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powołany
Bywalec



Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ziemi

 PostWysłany: Sob 0:09, 04 Lis 2006    Temat postu: Back to top

Niestety jak wiem cofnięcie czasu jest niemożliwe. Nie można już zmienić tego czego dokonało się w przeszłości, ale można zmieniać teraźniejszość Smile

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Dominik
Rozmowny



Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków- os.Kalinowe

 PostWysłany: Sob 12:42, 04 Lis 2006    Temat postu: Back to top

Wiesz Niski, nie wiem skąd wziąłeś to opowiadanie, ale czytając go na chwileodleciałem...

"Przecież to dzięki Niej się zmieniłem. To dzięki Niej stałem się lepszy, to Ona znów przyprowadziła mnie do Ciebie"... widzę, ze nie tylkoi ja tak mam..
Miejsca z życia wzięte, sytuacje też...

A ja dziękuję Temu z Góry za te oczy "Kochające. Kochane"...dziękuję za Nią !!


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Niski
Bywalec



Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

 PostWysłany: Sob 15:37, 04 Lis 2006    Temat postu: Back to top

skąd wziąłem...no hmm...to raczej krótka i mniej zawiła historia niż tamta...nudziło mi sie pewnego popołudnia w wakacje Smile ot i cała tajemnica Razz

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Gripex
KPB



Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 1475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bystra Podhalańska

 PostWysłany: Sob 17:02, 04 Lis 2006    Temat postu: Back to top

Jak ktoś znajdzie jakiś sposób, żeby wywalić ze mnie lenia, to kiedyś też może napisze jakieś opowiadanie Wink

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum uczestników rekolekcji III ONŻ w Tarnowie Strona Główna -> Coś dla Ducha Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Cobalt 2.0 phpBB theme/template by Jakob Persson.
Copyright © 2002-2004 Jakob Persson


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group